Q&A;

Q&A;

Na początek, chciałybyśmy serdecznie podziękować Wszystkim, którzy wzięli udział w tworzeniu naszego Q&A. Otrzymałyśmy od Was masę pytań, które, na nasze (nie)szczęście rzadko się powielały. Postanowiłyśmy więc podzielić je na kategorie, aby post był bardziej przejrzysty.
Zapraszam do lektury!


Mini objaśnienie:

Odpowiedź Rozalii oraz odpowiedź Wiktorii.

Blog




Właściwie to nie było konkretnego powodu. Pamiętam tyle, że Wika do mnie napisała o zamiarze prowadzenia bloga. W tym czasie byłam jeszcze przy swoim „pierwszym”, skupionym wokół klubu Oriental Roses.
Jakoś tak wyszło, że dostałam propozycję prowadzenia go wspólnie. Oczywiście Rosia robiła cały szablon i grafiki.
Wcale nie, jedynie ikonki i takie tam. Wiktoria sobie umniejsza zasługi, znowu.



FAB to skrót od słowa fabulous, które oznacza bajeczny. Stable – od nazwy gry.
Jest więc to nasza Bajeczna Stajnia!
… 
Wystarczyło popatrzeć na Doriana.
Tak, jego wąsy też brałam pod uwagę.


Mniej niż rok. 
W kwietniu będziemy obchodzić pierwsze urodziny.



Były takie momenty, kiedy chciałam zrezygnować z udziału w blogu, 
ale Rozalia od razu mnie od takich pomysłów odwodziła!
Nie rób ze mnie takiej despotki… Odradzała – lepiej brzmi.
Tego bloga jakoś jeszcze nie miałam ochoty porzucać. 
Zaś z gry – raz się zbierałam do sporej przerwy. Wyszło jednak na to, że trwała tylko 3 miesiące.




Zależy, czy czytelnicy by takie chcieli, tak same z siebie raczej nie.
Absolutnie nie. 😀
Jednak wiedząc, że wiele z nich okazuje się przydatnych…

…moje (nie)chęci schodzą na dalszy plan.



Zmiana szablonu na autorski (nie mam czasu go dokończyć więc może uda się to zrealizować koło sierpnia).
Wykonanie oddzielnych zakładek na wszystkie ważniejsze podstrony i zgrupowanie ich tematycznie.
Zaprojektowanie dodatkowych animacji. Skupienie się na interakcji czytelnika z blogiem.
Sporo tego. Ale mogę śmiało napisać, że nadal jesteśmy początkujące więc mamy tym większe pole do popisu. 
Najgorszej, że pomysłów mam całą masę ale większość z nich to zbędne udziwnienia lub rzeczy, na które i tak mało osób zwraca uwagę. Cóż, te duperele zrobię sama dla siebie. 🙂

Star Stable




Jakieś 5 lat.
Spokojnie będą 4 lata.

Ciągły rozwój, klub, znajomi..dużo tego.
Przyszła pensja…
W sumie, teraz głównie blog i problemy graczy, 
którzy oczywiście traktują mnie jak drugi support.


Codziennie.
Codziennie jeśli czas pozwala lub raz na 3 dni.


Niecały tydzień – powód: nuda. 
Ponad pół roku (przed dodaniem języka polskiego). 
Nie pamiętam powodu, ale teraz jestem przez to minimalnie w tyle z PD.

Wikę ❤
Daww, ja Ciebie też ❤
Konie i postacie.
No i system rozgrywki. Brak grindu to miła odmiana!

(SPOILER ALERT!) 
Jadąc po Justina do siedziby G.E.D mógłby z nami pójść. 
Dodałabym opcję opowiedzenia się po stronie Jeźdźców Mroku.
Pomarzyć dobra rzecz…

Chętnie zobaczyłabym więcej pastelowych kolorów.
Hmm, może mięta albo fiolet?

Hmm…Justin.
Scott Buttergood.
Jej sexy kowboj ;>
Ma zarost… Cóż poradzę.

Imię jeszcze ujdzie, ale Głośna Skała nie za bardzo do mnie przemawia. 😀 


Pół na pół. Wolała bym zmienić nazwisko.





Lasek.
Miodek.Niestety różnie, z wielu przyczyn.
Ale często się odwiedzamy!

Zależy jaką. Łowienia do dziś nie skończyłam.
Łowienie idzie wolno, ale ogółem, tak.

“Wszechwiedzących” graczy, którzy uważają, że mogą robić co chcą skoro już łaskawie grają.
Jak wyżej i graczy używających speed bugów do podbicia wyników lub mistrzostw.


Moja, gdy utknie w zadzie własnego konia. 
^Kłamie, lubi to i robi specjalnie.
Fripp. Wkurza mnie ta ufo-wiewióra. Nie wiem do końca czemu.

LifeTime.

Około 800 zł, nie liczę tego.
Nieco ponad 1000 zł. Ostatnio podliczałam rok temu.

Pół na pół.
Staram się oszczędzać ale konie wzywają.
Dobra, to żart. Tracę na stajenną.

Tak, trzyosobowy klubik do błyskania piękną nazwą.
Nie, bezklubowa z wyboru.

Ponad 10, w tym 4 swoich.
6, które pamiętam.

Bardzo mi bliskich mogłabym policzyć na palcach jednej ręki.
Jakieś 3-4 osoby. Zależnie co uznamy za „bliskich”.


Lovisę!
Oraz Zeldę.


To my mamy fanów?
Rosia, jasne, że tak. Miło, jak ktoś podjedzie i zagada. 😀
No fakt, miło. Chociaż to nie ja wołam na chacie, że „Dorian gra”…
Csii.

Ponad 30.
Z tego co ostatnio Wika liczyła, 40+.


Tragicznie. Nie umiem się za to nigdy zabrać a jednak trenerka kosztuje.
Dosyć sprawnie, obecnie trenuję całą resztę, na których rzadziej jeżdżę.


Swojego najdroższego (dosłownie, gdy go kupowałam wyniósł mnie ponad 50 zł) fryzyjczyka.
Swój całkiem świeży zakup – siwego jabłkowitego moraba.


Obecnie mam 3 ulubione, araby, fryzy oraz lipicany.
Idąc po kolei: lipicany, mustangi, moraby.


Tentacle shire…
Czyli tak. xD


A co tu myśleć? Jak na środki, którymi dysponowali to stare modele są genialne.
Uwielbiam. Mają w sobie ten charakter.


Odnowienia arabów.
I achał-tekińskich.
I Gypsy-Vannerów.


A jak wygląda haflinger?
Rosia, spec koński. Gdyby miały ciekawe maści i animacje, to pewnie tak.


Miasto Jorvik. Może mało „końskie” ale uwielbiam tamtejsze kawiarenki i sklepy. Dało mi również upragnione beanies, więc siłą rzeczy…
No co ty Rosia, chyba jedyne co w nim ciekawego to sklepy. 
Dolina Złotych Wzgórz bije twoje Miasto na głowę.
Widzisz, ja się kieruję empatią, nie pcham swojej postaci w smród ryb.


To oczywiste.
Sklepy i postacie, ale reszta…Jakoś mnie bardzo nie urzekła. 


Bunkier. Chyba nakręcę tam jakiś mini-horror. Korytarze na kształt labiryntu i ta muzyczka~
…Stoisko z nowymi końmi…




W tej chwili najbardziej wyczekuję odnowienia koni achał-tekińskich. Przysięgam, że będę wtedy skakać z radości. A poza tym, standardowo. Zadania, najlepiej te z Dark Core.
Marzą mi się nowe/odnowione rasy. Jakoś najbardziej ekscytuję się nowymi końmi.




Oczywiście… Że nie. Stare stajnie były przede wszystkim małe. Od długiego czasu mam ponad 40 koni i nie potrafiłam nigdy wybrać, którą 10 chcę mieć „pod ręką”. Wiązało się to też ze stratą szylingów na migracje między stajnią a wyspą. Zaś stajenna opiekowała się tylko obecnymi „na miejscu”. Rzadko sama oporządzam konie, dla mnie wykupienie stajennej jest praktycznie standardem, więc aktualne rozwiązanie bardzo mi odpowiada.
Nowe są zdecydowanie lepsze i to pod wieloma względami. Wygląd, funkcjonalność i przede wszystkim dostępność do wszystkich kopytnych przyjacieli.




Hm… Przyznam, że raz byłam zmuszona. Zastanawiacie się pewnie jakim sposobem? Ot, prośba supportu. Nagrałam dokładne czynności, potrzebne do wykonania speed bug’u. Co prawda tylko do momentu z tańcem jednak i tak się liczy. Poza tym, nigdy. Nie czuję ku temu potrzeby.
Dosyć często DK. Kiedy na światło dzienne wyszedł Speed bug z użyciem tańca, z czystej ciekawości go spróbowałam. Jednak broń Boże do podbijania wyścigów.


Z początku uznawałam ją za nieco zbędną, jednak po odkryciu opcji zdalnego wykupienia stajennej i wysyłania wiadomości przez skrzynkę dałam się przekonać. Nie używam jej co prawda zbyt często, jednak co aktualizację staram się do niej zajrzeć.
Całkiem dobry pomysł. Jest kila zbytecznych funkcji, ale są i bardzo przydatne, np. możliwość zakupienia stajennej bez potrzeby logowania się do gry. Sprawdzam nią też aktualności z gry, jakoś tak mi wygodniej. 
Zdecydowanie będę czekać na kolejne funkcje.




Za… Grę? Bez niej w sumie nie powstałby ani blog ani moja plakietka celebryty. Jeśli chodzi o cierpliwość, to mogę jej im tylko życzyć.

Hmm, prawdopodobnie jak wyżej; za grę, bez której nie poznałabym swojej bratniej duszy.
{awwww}

Życie prywatne


Rozalia Marta. Drugie mniej lubię, głównie przez notoryczne zdrabnianie go ze strony nauczycieli i rodziny.
Wiktoria Berenika Łucja. Zawsze jednak jestem mylona przez KAŻDEGO nauczyciela z Weroniką. Zawsze.
Berenika. OMG.


Rocznik 96 się kłania.
Jak się odwróci to wyjdzie 69!!!
Haha
Tak, haha.
Zawsze wygodny rocznik 00. <3 


Studiuję informatykę stosowaną.
To dosyć… Specyficzny kierunek. Tak naprawdę sama nie rozumiem co na nim robię. I nie chodzi o to, że tam nie pasuję. Po prostu zasada „działa, nie wiem czemu” jest boleśnie prawdziwa.




Technikum, na kierunku technik informatyk.


Polski oczywiście, angielski, niemiecki (o zgrozo ponad 10 lat nauki wbrew woli), nieco hiszpański.
Z obcych to angielski i niemiecki. Ah, no i C++ ! (Trzeba się pochwalić, no ba).
C++ to nie obcy, Ty nieuku! To rodzimy!


„Normalnie” równo 175. Ale przez to, że z zamiłowania zakładam koturny to wypada stałe 187. Noszę je na tyle często, że każdy znajomy przyjął sobie te dodatkowe centymetry jako mój faktyczny wzrost.
…Muszę?
159 cm…
[*]
Moje małe skarbeńko 💗 Przez Ciebie nadwyrężę kręgosłup.


W zakładce „kontakt” są linki do portali na których jesteśmy rzeczywiście aktywne.
Dodatkowo, bardzo prawdopodobne, że wpadniecie na mnie w większości gier. Nie żartuję, mam tyle kont, że ciężko mi to ogarniać, nawet w wakacje.
W zakładkach po prawej stronie są wszystkie linki, często aktywowane. Często przebywam też na AO i Osu!


Tak, jednak rzadko na nie zaglądam.
Nołp.



Jeszcze nie, niestety. Chociaż niedługo może się to zmienić.
Jak wyżej, jeszcze nie. Zgadnijcie jednak kogo mam na celu jako pierwszą osobę? 😀


Jeździć, jeździłam, jednak nigdy nie byłam na faktycznej lekcji z instruktorem. Jeden z moich „przyszywanych” wujków ma swoją małą stadninę. Czasem, gdy go odwiedzałam, uczył mnie opieki nad końmi i jazdy. W efekcie – w siodle (i bez) się utrzymam, jednak jestem zielona w kwestii fachowych określeń.
Yup, od około czterech do pięciu lat. Zawsze jednak był to dodatek do moich zajęć w stajni. Od około roku jednak zaniechałam wizyt w stadninie z przyczyn prywatnych. Planuję jednak wrócić do dawnej pasji!


Gram w gry. To moja wieloletnia pasja i prawdopodobnie największa. Zresztą jako informatyk, gdybym tego nie robiła najadłabym się wstydu przy znajomych z kierunku. 😉 Poza tym, lubię także szyć i rzeźbić. Często zabieram się za pluszaki, jednak bardzo rzadko je kończę. Mam nawet osiołka bez główki, biedaczek zostanie tak jeszcze przez miesiące.
Śpiewam, śpiewam i jeszcze raz śpiewam. W każdej wolnej i samotnej(!) chwili. Lubię też rysować, grać, poznawać różne programy graficzne, których efekty zazwyczaj zostają tylko dla mnie. Kiedyś chodziłam do szkółki tanecznej, ale po pewnym czasie zrezygnowałam, tak jak z jazdy konnej. Choć jak pisałam w poprzedniej odpowiedzi; do ostatniego mam wielką ochotę wrócić – po prostu się stęskniłam. 
Do tego ładnie śpiewa (dop. autora).


Nie, żeby były to jakieś poważne plany. Ot, nie przeszkadzałoby mi to. Jak już spełnię warunki rekrutacji to faktycznie, planuję im podesłać swoje CV.
Nie jest to jakieś moje szczególne marzenie, ale gdyby była szansa – chętnie bym spróbowała.




PC MASTER RACE.


Yup, często.
Tak. Rzadko, ale gram.
Ujeżdża tam Doriana!
Znaczy konia. Znaczy… Nie.


Alicię, GTA, Osu! i rzadziej Terę; na czas obecny.
To pytanie aż się prosi o rozbudowaną odpowiedź, więc wybaczcie, ale wrócę do niego gdy uporządkuję swoje gry.
Póki co zdradzę tyle, że mam słabość do gatunku RPG (głównie Assassin’s Creed’a oraz Dragon Age’a). A zaczynałam od przeglądarki, dokładniej – Dragon Fable.


Kopenhagę.
Bardzo chętnie pozwiedzałabym wnętrza Japońskich i Włoskich kawiarenek.


Cola o smaku marcepanu.
Bubble Tea (pistacja i mleko).




Yup, najczęściej zbożową z odrobiną kofeiny. Parzonej nie zniosę. 
Tak, niekiedy litrami. Jednak bardziej w nadziei, że powstrzyma mnie przed zasypianiem na zajęciach, niż z chęci. Nie przepadam za gorzkimi rzeczami.




Hahahaha…
Co?

Cóż to za herezje…


Chipsy 💕


Kto nie lubi? Chociaż już nie te lata, żeby zmieścić cały słoik na raz…

No tak, teraz minimum dwa. ^ 😀

Jak Ty mnie znasz!

Obie uwielbiamy!

Miętowe! Kochammm.
Pistacjowe (mam jakąś słabość albo co).


Bardzo lubię pitaję (tzw. smoczy owoc) oraz…
…Boję się to napisać, ale banany.
Wszyscy wiemy jakie, a raczej CZYJE banany.^
U mnie to papryka i gruszki.


Liza Koshy.
Nie oglądam żadnego, nie kojarzę ich, nie mam więc ulubionego.


Moja ulubiona piosenka może zmieniać się z dnia na dzień, ale największy sentyment póki co mam do
 Ode To Sleep – Twenty One Pilots.


Niby to zmienne wraz z gustem, ale przepadam głównie za jedną:
Edward Maya feat. Vika Jigulina – Stereo Love.



Mindless Self Indulgence, Black Veil Brides, Angerfist, Kazaky, Twenty One Pilots, Mariahlynn, Simon Curtis, Peking Duk, Adam Lambert, Jefree Star, Blood on the dance floor, S3RL, Noisia, Splash, Tiesto, Kraddy, DotEXE, Code Red, Cascada, Isaac, Panda Eyes, Eisenfunk, Dark Oscillators, SMF.
Tyle z tych głównie słuchanych.
Twenty One Pilots, Imagine Dragons, Metallica, Kodaline, AURORA, TroyBoi, Bring Me The Horizon, Iron Maiden, W.A.S.P., Of Monsters And Men, Kazaky, Happysad, Hurt, Strachy Na Lachy i wiele, wiele innych, których w tym momencie sobie nie przypomnę. 
Kazaky ja ją zaraziłam!


Wszystkie poza rapem i regge. Jakoś nie potrafię się do tego przekonać. Najczęściej słucham industrialu. Uwielbiam muzykę elektroniczną, jednak wolę te cięższe podgatunki. Mam też sentyment do albumu Butchered At Birth, czasem go słucham przed snem, jak kołysanki (takie moje lekkie zboczenie). Może brutal death metal nie ma dla wielu osób już zupełnie żadnego brzmienia, poza „darciem” jednak przy podkręconych basach jest naprawdę przyjemny. Jeśli zaś słucham pop’u, jest to albo Adam Lambert albo BOTDF (nieistniejące już, smutno). W skrócie, jeśli już to elektro pop.

Najbardziej lubię alternatywne odmiany rock’a, indie rock/pop, różnego rodzaju remixy, szeroko pojęty trap, metal. Ale praktycznie wysłucham wszystkiego z wyjątkiem disco-polo i dzisiejszego polskiego rapu.


O rany, nie pamiętam.
Co prawda nie jest to „ostatnio”, ale lata temu byłam na jakimś festiwalu, gdzie grał „Kult”, jednak nic z niego nie pamiętam.


Kiedy jestem sama nie ma chwili, bym nie śpiewała. 
Niezbyt. Często mnie do tego zachęcają, jednak wolę pozostać słuchaczem.


Hmm…H&M?
Poizen Industries, zdecydowanie.




Zazwyczaj nie chcę zwracać na siebie uwagi ubiorem, więc nakładam to, co widzę po mieście – jeansy, bluza, trampki. Ochoczo podziwiam jednak styl Rozalii, który tak bardzo jak mi się podoba, nie odważyłabym się w nim pokazać. Po prostu śmiałość by mi nie pozwoliła.
Jeszcze i tak Cię tak ubiorę.
Co do stylu, wygodny. Przemilczmy koturny. Nie posiadam butów na obcasie poniżej 10 cm. Uwielbiam też platformy, chociaż nie zakładam ich na co dzień. Spodnie zaś najczęściej luźne. Co prawda nie dresy, ale… W sumie bojówki też nie są zbyt wyjściowe. W dużym skrócie, na pierwszy rzut oka wyglądam jak punk. Dopiero gdy się przyjrzeć, widać, że jednak dbam o makijaż i dobór kolorów. Chociaż najczęściej to czerń plus khaki. Noszę też sporo kolczyków i biżuterii (chociaż nie na zajęcia, gdyż metal plus magnesy niezbyt współgrają). Uwielbiam pieszczochy, jednak nie zakładam obróżek (czarnego pasa w… ekhem). Włosy najczęściej zostawiam takie, z jakimi się obudzę. Ewentualnie wysoka kitka.


Nie raz, nie dwa! Na mojej głowie zawitały już: czerwony, niebieski, zielony, fioletowy, rudy, brąz, aż w końcu blond, który przy okazji jest moim „dziewiczym” kolorem. 
Zdarzyło się. Naturalnie mam ciemne, kasztanowe. Ostatnio nawet delikatne ombre. Jedyny kolor na jakim bardzo mi zależało to ostra zieleń, która kosztowała mnie masę wysiłku, żeby otrzymać w miarę przyzwoity, wyraźny efekt.


Póki co jedynie po jednej dziurce w płatkach uszu, ale w planach mam jednego snake bite’a i septum.

Uszy, po dwa w każdym. Do tego planuję w końcu iść i zrobić industrial’e.
Mam też jeden, którego w sumie nieco żałuję (przeszkadza przy jedzeniu) – smiley.
Gdyby ktoś nie wiedział jak to wygląda:

Głupio się przyznać, ale Tajemnica Brokeback Mountain i Another Gay Movie. Oczywiście Władcę Pierścieni również uwielbiam, jednak nie aż tak.
Wszystkie ekranizacje Harrego Pottera oraz Incepcja.


Nie oglądam. Nawet gdy nie mam co robić, a to zdarza się rzadko.
Czekałam na to pytanie. <3 
Gra o Tron!


Johnny Deep!
Trudny wybór…Leonardo DiCaprio lub Johnny Depp.
Johnny Deep, definitywnie.


Powieści z działu fantastyki. Ostatnia jaką ruszyłam to AC:Herezja. Chciałabym ją dokończyć, jednak póki co ważniejsze są inne „powieści”.
Jednocześnie kończę serię „Sagi o Ludziach Lodu” i zaczynam „Grę o Tron”.
Jak Rozalia, najlepiej czuję się w fantastyce.


Zarówno Marvela jak i DC. Moi ulubieni bohaterowie (o, ironio) to odpowiednio Deadpool i Joker. Ogółem, uważam, że DC o wiele lepiej pisze złoczyńców, jednak to Marvel posiada bardziej rozbudowane charaktery. Ich bohaterowie są jakby bardziej ludzcy.
Nie jestem tak wielką fanką jak Rozalia, ale znam i lubię kilku bohaterów zarówno DC jak i Marvela. Jeśli już o komiksach mowa – moim ulubieńcem jest do dziś seria „Thorgal”.


W siebie. Jestem agnostykiem.
Chrześcijaństwo.


Niestety nie.
Świnkę morską, którą niedawno ochrzciłam imieniem „Trico”. 


9!
21! 
Ale teraz na poważnie, od pół roku ta liczba wszędzie mnie nawiedza.


Informatyka i technika. Zawodowych specjalnie nie pokochałam.
Urządzenia techniki komputerowej, a dawniej muzyka.


Dorian to taki mój „ultimate krasz”. Nie mam miejsca na innych.
Oj tak, ale któż by to liczył.


Za to, że oddycha. Że ma wąsy. Za jego narcyzm (tak, tak się da).
W skrócie, za wszystko.


Słaba strona, hmm… Jestem cholerykiem. Chociaż też nie do końca. Żeby mnie zdenerwować trzeba albo długo się starać, albo mieć szczęście (raczej nie) i trafić w nie ten temat co trzeba.
Mocną będzie prawdopodobnie umiejętność pracy pod presją. Stres? Nie teraz, mam co robić.
Słabą będzie zdecydowanie lenistwo, z którym walczę odkąd pamiętam. Zaniedbuję wiele rzeczy i często obietnic, ale staram się nad tym pracować!
Co do mocnych…Hmm, myślę, że jestem dobra w „wyczuwaniu” innych. Z łatwością wyobrażam sobie emocje innych i często to wykorzystuję. Wika manipulant~

Na dokładkę, nasze ulubione pytanie:

Dorian jest oczywiście mężczyzną.
No przecież to nawet widać!
Kobiety nie mają tak bujnych wąsów.
I klaty.
I nie są mężczyznami.
Problemem nie jest jego płeć, a to, że to „Rozalię” odbieracie jako faceta.
Tak, w skrócie, ja jestem dziewczyną.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *